Zwrot akcji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Narrator Check

Nasza borówka i bohaterka pomogli liskowi i trójca skończyła się bawić. Signora w sumie wtedy się obudziła i wróciła razem z nimi.

No i tak, rudego zostawili w pokoju no i od razu borówcia też padł tam. Dziewczyny przeniosły go i zostawiły w jego swoim pokoju. Signora bujając się na boki jakoś dotarła do swojego pokoju. Adele bez problemu też wróciła. Gdyby tylko miała świadomość co się rano odwali hehehe.

Adele Pov

Następnego dnia wstałam wypoczęta. Upewniłam się czy mam dzisiaj coś do roboty. Okazuje się, że mam wolne. Czyli nie muszę się spieszyć.

Kiedy odświeżyłam się i zakładałam bluzę zauważyłam coś na moim ciele przy obojczyku. Więc to tak wygląda... Bardzo widoczny.

Założyłam bluzę i usiadłam na łóżku. Wzięłam do ręki pamiętnik i znów zaczęłam pisać swoje przeżycia.

Gdy skończyłam i odłożyłam notes do szafki ktoś zapukał do mnie.

- Otwarte!

Wszedł granatowowłosy. Byłam zdziwiona jak on wygląda.

- Hej, wiem, była impreza. Coś mi świta, ale chcę sobie coś przypomnieć. Coś ci zrobiłem?

- Nie...

- Na pewno. Myślę, że jednak- - przerwałam mu odsłaniając kawałek mojej skóry. - Oh. Więc tak... Cóż, to zajebiście. Tak ma być.

- Wiem. - uśmiechnęłam się.

- Coś jeszcze?

- Nie pamiętam bym cię przebierała w jakąś sukienkę.

- Że co... - oprzytomniał i spojrzał się na siebie. - Wyglądam jak jakaś zjebana pastereczka!

- Po części wyglądasz uroczo...

- Aj cicho bądź. Kto taki mądry!? Nie byłem przecież aż tak nachlany!

- Racja, jak sam mówiłeś, wiedziałeś co robisz. - potwierdziłam. - Chodź się przytulić, pastereczko moja. - zażartowałam.

On miał minę jakby coś ze mną nie tak. Po chwili jednak przybliżył się i wtulił się we mnie.

- Znajdę tą osobę, która to wymyśliła. - zaczął marudzić. - Przecież to jakaś kpina wobec mojej osoby.

- Jesteś taki cieplutki... - szepnęłam.

- Dzisiaj wyjątkowo. Nigdy więcej.

- Tak.

Chwilę siedzieliśmy wtuleni. Później oderwałam się od niego i podeszłam do swojej szafy.

- Mogę ci dać ubrania. Mam jakiś komplet męski. - wyciągnęłam z szafy czarną bluzkę z kapturem i spodnie z łańcuszkiem tego samego koloru co bluza.

- Po co ci było?

- Kiedyś na zakupach z Signorą była promocja i jakoś mi się spodobały. - wyjaśniłam.

Scaramouche Pov

Dziewczyna dała mi jakieś zapasowe ubrania. Od razu wszedłem do jej łazienki, oczywiście za jej pozwoleniem i się szybko przebrałem. Kurwa jebany gorset! Co to za dzieło diabła.

Jakoś dałem radę to ściągnąć. Zakładając ubrania od blondynki były o dziwo idealne na mnie. Już miałem w planach wyrzucić tą sukienkę. W sumie wygląda na nowo kupiony... Szkoda by się zmarnował.

- Crystall, skoro tak wymieniamy się ubraniami, to ty przechowaj dla siebie ten strój. - wychodząc z łazienki położyłem to na jakimś taborecie.

- Po co? Myślę, że trzeba oddać temu właścicielowi.

- Ponieważ ty byś najlepiej w tym wyglądała. - będąc przy niej wyszeptałem do jej ucha. - Może kiedyś się przyda.

Chyba nadużywam tego sposobu, ale kocham jak dziewczyna reaguje. Tak uroczo się czerwieni...

Ten przyjemny klimat przerwał mi osobnik płci rudej wchodząc do pokoju bez pukania.

- Patrzcie jak ja zajebiście wyglądam!

Też właśnie był w sukience. Co to, bal przebierańców czy co?

- Meh, niziołek nie dostał niespodzianki? A byłem ciekawy, jak ty wyglądasz...

- Twoje nie doczekanie lisie. - odparłem. I dobrze, że nie zobaczył, bo by mnie dręczył przez to.

- Ładnie wyglądasz Childe. - dziewczyna się uśmiechnęła.

- Serio? Przecież wygląda jak klaun! - zamknąłem przed jego nosem drzwi. - Mam wrażenie, że ta impreza była po to by nas upić i przebrać za jakieś lalki!

- Czemu się tym przejmujesz?

- Chodzi o moją reputację! Jak ktoś mógł mnie zobaczyć w tym stroju to nie wiem co zrobię. - wkurzyła mnie ta sytuacja. A jeszcze bardziej to jak znów się pojawił rudy.

- Słyszę przecież.

- To przestań!

- Chłopaki, błagam... - słysząc ją uspokoiłem się. No tak, ona nie lubi gdy się kłócimy. Cóż, będę się kłócić gdy jej nie będzie.

Adele Pov

Nie zaprzeczę, zabawna akcja. Dobrze, że nie zaczęli walczyć ze sobą, to by cały budynek był w gruzach. O ile byliby do tego zdolni.

- Jeśli chcesz być spokojniejszy, to może znajdźmy tego kogoś. - zaproponowałam.

- Racja, podziękuję tej osobie! - krzyknął rudy i we trójkę szukaliśmy tego mądrego.

Childe ciągle w sukience chodził, przez co był po części w centrum uwagi wśród organizacji.

Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że na ten genialny pomysł wpadła Signora.

- Wiedziałem, że ty jesteś wiedźmą! - warknął Scara widząc blondynkę.

- Cicho bądź, robię sobie spa. - miała na twarzy jakąś zieloną maskę z ogórkami na oczach.

- Spa, sra! Co ci przyszło do głowy z tymi strojami!?

- Proszę, spokojnie...

- Uwaga uwaga, niedźwiedź kontra krasnoludek na ringu! - zaczął coś śpiewać Childe. Nie potrzebnie prowokuje.

Nie miałam innego wyboru jak wszystkich oblać wodą i zamrozić. Oprócz Signory. Teraz jest spokojnie.

- Dziękuję, ty jedyna normalna z tej paczki. - mówiąc to zjadła plaster ogórka. - Ale przyznaj, mój pomysł był genialny.

- Childowi się na pewno spodobało.

- A tobie?

- Czemu ma mi się to podobać?

- Zobaczyłaś go też w sukience. - zrobiła dwuznaczną minę.

- Zachowam to dla siebie. - prywatnie mówiąc, to jednak Scara uroczo wyglądał.

- Wyobraź sobie go w tym stroju, ale z długimi włosami! - wstała z fotela i podeszła do chłopaków odmrażając ich ogniem. - Tylko ciiii.

Słysząc od niej tą ciekawostkę to próbowałam sobie go wyobrazić z długimi włosami. Czy on w ogóle miał długie włosy?

Gdy Signora odmroziła chłopaków, zaczęli na zmianę marudzić raz na mnie, raz na nią. Ja, że ich zamroziłam, ona, że wpadła na ten pomysł z sukienkami.

Tymczasem ja dalej myślałam o granatowowłosym z długimi włosami...

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest 3h matmy i nabrałam weny. Sorka, że krótki. Zaczęłam już pisać kolejny rozdział więc wyczekujcie!

Bayojajo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro