XXII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Maja's POV:

Nie podobało mi się, że Dan kupił dwie półlitrowe butelki Malibu. Najpierw mnie zjarał, teraz chyba miał w planach mnie jeszcze upić żeby dopełnić kwintesencję demoralizacji. Nieco się jednak pomyliłam, bowiem od razu jak weszliśmy do pokoju hotelowego postawił je po prostu na komodzie i zachowywał tak, jakby całkiem o nich zapomniał. Patrzyłam na dwa białe kształty, zdjęłam okulary więc zdawały się one jedynie majaczyć na tle szarej ściany.

- Co malutka? - Usłyszałam za plecami, po czym jego silna dłoń opadła mi na głowę i zmierzwiła rude włosy. Obejrzałam się, po czym podniosłam głowę do góry aby na niego spojrzeć.

- Przeglądam bloga - Odparłam zerkając w ekran laptopa usadzonego na moich kolanach. Widniała na nim główna strona Tumblra i całe szczęście, nic zbyt roznegliżowanego lub osobistego tam nie widniało.

- Mogę zobaczyć?

- Yyy - Zamilkłam na moment czując nieprzyjemne spięcie w brzuchu. Dan nachylił się, przywierając ciałem do moich pleców i oplatając rękami moje ramiona. Dłonie mężczyzny znajdowały się tuż pod moją brodą. Jego ciepło, dotyk, obecność, wszystko smakowało tak dobrze jak chłodny sok winogronowy w upalny dzień.

- Oj tam nie wstydź się.

Tatusia? Rany. Cały czas myślałam o tym co powiedział, jednak po tym jak go zapytałam i nie odpowiedział, nie drążyłam tematu wcale. Wątpię, że było to przejęzyczenie, wizja DDLG jednak przerażała mnie jeszcze bardziej. Nie to, że mam coś do tego, bardziej myślałam o tym co by było gdybym zaczęła się z nim w to bawić. DDLG najczęściej opiera się na relacji seksualnej (Choć wcale nie musi), a ja wiem jak wyglądam nago. Gdybym miała ciało super modelki, nabrałabym innego podejścia.

Może po jednym takim incydencie nie powinnam wnioskować, że Danny'ego kręci właśnie to, ale rzecz w tym, że mnie też i pojawiła się mała nadzieja. Być może nie chciałam pokazywać mu bloga bo obserwuję i rebloguję pełno takich treści, miałby wszystko o moich fetyszach jak na tacy a tego bardzo nie chciałam.

- To jest dla mnie jak pamiętnik - Odpowiadam cicho chwytając klapę komputera i zamykając ją z ledwo słyszalnym odgłosem. Miał różową obudowę, tak samo jak mój case do telefonu. Tak samo jak ściany w moim pokoju. Być może trochę marzyłam o byciu Baby Girl, ale za bardzo się wstydziłam i była to taka moja mała tajemnica.

- Serio nie pokazałabyś mi swojego pamiętnika? Wyznałaś mi uczucie. Co dziewczyny piszą w pamiętnikach jak nie o chłopcach w których się podkochują?

- Wiele rzeczy - Odpowiadam zażenowana. Pragnienia seksualne, kompleksy, lęki. Co prawda łatwo zdjąć przed kimś majtki, ale zdjąć wszelkie obawy i smutki, to dopiero sztuka.

- Nie musisz mieć przede mną żadnych sekretów kochanie, nie zepsuję Twojego zaufania - Zniżył głos wypowiadając każde słowo przez moje włosy do ucha, po czym wgryzł mi się w szyję ruszając lekko głową na boki i komicznie warcząc. Być może zrobił to żeby rozluźnić atmosferę i udało mu się to, bowiem wybuchnęłam śmiechem próbując przycisnąć policzek do ramienia żeby przestał - Danuś zwierzak ci teraz pokaże - Powiedział głośno i sam nie wytrzymał, zanosząc się chichotem.

Złapał mnie za biodra i podniósł. Laptop spadł z moich nóg na kanapę, całe szczęście bo mało brakowało i runąłby na ziemię, a tego mógłby nie przeżyć. Przeszedł przez pokój i rzucił mnie na łóżko tak, abym leżała na plecach. Pisnęłam gdy wskoczył na mnie i usiadł okrakiem na moich udach. Ignorując to, że odpycham jego dłonie (Jest silniejszy więc wiele mu to nie robiło) podniósł mi koszulkę. Co prawda brzuch był jeszcze wypukły, ale znacznie mniej niż rano więc nie bałam się już aż tak. Czułam jak całuje mnie po nim, gryzie i ssie idąc od pępka w górę. Trzymał mocno moje nadgarstki tak, aby ręce były unieruchomione wzdłuż ciała, więc jedyne co mogłam robić to krzyczeć, śmiać się i piszczeć. Każdy pojedynczy pocałunek czułam wyraźnie w formie łaskotania i miłego prądu, więc nie miałam za bardzo na co narzekać. Zatrzymał się w połowie żeber i spojrzał mi w oczy wyczekująco, jakby chciał pozwolenia. Milczałam wpatrując się w jego twarz.

- Ale jesteś smaczna - Zaśmiał się łagodnie, puszczając moje nadgarstki. Oparł dłonie po obu stronach mojej głowy, nachylił się i złożył szybki pocałunek na czubku nosa.

- A Ty chory - Złapałam oddech. Od tego wszystkiego złapałam zadyszkę.

- Na Twoim punkcie. Pokazuj bloga.

- Nigdy!

- Czyżby?

- Tak!

- Sam go sobie pokażę.

- Nie rób tego - Zawołałam błagalnie.

- To co tam masz?

- Nic.

- To pokaż.

- Nie.

- Czyli jest tam coś, czego nie powinienem zobaczyć?

- Nie wierć mi dziury w brzuchu.

Poruszył komicznie brwiami, na co parsknęłam. Podniósł się i podał mi dłoń. Kiedy tylko wstałam odwrócił mnie plecami do siebie i pchnął z powrotem na łóżko. Coś mi się przewróciło w podbrzuszu, coś jakby iskra podniecenia. Poczułam jego dłonie na dolnej części moich pleców. Przesunął je w kierunku krzyża. Byłam święcie przekonana, że patrzy mi na tyłek. Być może mnie sprawdzał, nie mam pojęcia, nie protestowałam dopóki legginsy pozostawały na swoim miejscu.

- Masz ładną figurę - Powiedział zadowolony. Z jednej strony chciałam poczuć jego dłoń na moim pośladku, z drugiej nie. Jakby... Na zachowania seksualne było za wcześnie, do tego nie wiedziałam czy jesteśmy w związku czy nie - I nagle przestałaś mi się wyrywać. Jak mam to odebrać kochanie?

- Uhm... - To była jedyna odpowiedź na jaką byłam w stanie się zebrać.

Nie spodziewałam się, że przyłoży mi w tyłek. W ogóle się tego nie spodziewałam. Wydałam z siebie zduszony odgłos, na który wydał z siebie pomruk zadowolenia. Może sytuacja za szybko rozwijała się w nieodpowiednim kierunku, ale niespodziewanie przerwał to, odchodząc. Podniosłam się zawstydzona i zażenowana, nie chcąc nawet spojrzeć mu w oczy. Wiedziałam tylko, że stoi z dłońmi założonymi na piersi i dziarskim uśmiechem.

- BDSM Cię kręci - Powiedział dumny ze swojego odkrycia - Jakoś się domyśliłem, że masz na blogu coś zboczonego. Za bardzo się zapierałaś i zawstydzałaś. I teraz już wiem co to...

- DDLG - Powiedziałam cicho.

- O kurwa. Spójrz na mnie.

Zerknęłam zażenowana w jego stronę. Dan powoli, bardzo powoli podniósł koszulkę ukazując mi swoje tatuaże.

- Jak nie widzisz to podejdź bliżej - Mówi cicho.

Wstałam i wolnym krokiem zbliżyłam się do mężczyzny, Z odległości metra już byłam w stanie zobaczyć je całkiem wyraźnie. Rzucił mi się w oczy napis "Daddy". Niepewnie uniosłam głowę i zerknęłam mu w oczy. O dziwo się uśmiechał. Nie byłam w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa, więc nachylił się i złączył nasze usta w ciepłym, długim pocałunku. Jego język błądził po moich wargach, potem delikatnie wsunął mi go do buzi, trzymając mnie za włosy z tyłu głowy przechylił mi ją nieco na bok. Uległam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro