Dabi x OC (Kira Shimizu) (18+)♦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

OC użytkowniczki Dazaiowa, więcej informacji tutaj: 

Młoda dziewczyna usiadła na łóżku, zerkając zaspanym wzrokiem na śpiącego obok chłopaka. Dabi... Wyglądał dla niej całkiem spokojnie, nie wiedziała czemu, ale bardzo chciała go pocałować. Cmoknęła go w policzek, na co słodko zmarszczył brwi, a po chwili wtulił się w skrawek przytulanej kołdry. Nastolatka zgarnęła z ziemi swoje majtki i białą koszulkę chłopaka, którą ubrała schodząc po schodach i pokierowała się od razu do kuchni. Miała ochotę na jakąś dobrą kawkę, ale znalezienie kapsułek trochę jej zajęło, a gdy w końcu je zlokalizowała, nie wiedziała na co powinno się zdecydować. Były tam klasyczne kawy, smakowe i kilkanaście rodzajów czekolady do picia. Ostatecznie postawiła na espresso z białą czekoladą i malinami. Ledwo włączyła ekspres, a już ktoś zaczął do niej dzwonić... Wyszła z kuchni, rozglądając się za telefonem. Zapewne dalej leży w salonie... I faktycznie dźwięk dochodził właśnie stąd, ale nigdzie nie widziała telefonu. Schyliła się, zerkając pod kanapę. No tak... Wyciągnęłam dłoń, starając się dosięgnąć do urządzenia, co po kilku minutach walki w końcu się udało, a ona wstała z ziemi, obracając się i od razu wpadła na Dabiego, który objął ją w pasie. Obserwował jej poczynania od paru minut i bardzo podobało mu się to co widział podczas tego czasu.

-Nawet o tym nie myśl.

Sarknęła, próbując się od niego odsunąć, ale i to nie wychodziło jej najlepiej. Po kilku minutach bezowocnej walki, tupnęła nogą z bezsilności, gromiąc wzrokiem swojego kochanka i przeciwnika. Dabi nieprzerwanie patrzył na swoją wybrankę z uśmieszkiem, który denerwował Kirę.

-Słodka jak zawsze. -mruknął, cmokając białowłosą w czoło- Następnym razem mogę się nie powstrzymać, jeśli będziesz wypinać się z rana.

Policzki nastolatki zaczerwieniły się nieznacznie i nie wiedziała czy było to spowodowane zawstydzeniem, czy złością.

-Pierdol się.

Mruknęła, kierując się z powrotem do kuchni. Nie wiedziała o czym on myśli, mówiąc coś takiego? Idiota... Byłby taki słodki, gdyby tylko się nie odzywał. Złapała swój kubeł, który był już wypełniony kawą i westchnęła przeciągle. Dzisiaj do dormitorium wprowadzi się reszta uczniów... Uznała, że Dabi nie będzie jej już nachodził. Po krótkiej chwili wewnętrznego smutku, dostrzegła pozytywy, takie jak całe łóżko do jej dyspozycji! Nikt nie będzie jej miażdżył swoim cielskiem! Uśmiechnęła się, kiwając krótko głową.

-Wyglądasz jak pisklak, gdy robisz... To. - złoczyńca wskazał dłonią na czerwonooką, przyjmując obojętną minę- O czym myślałaś?

Sprowokowana Shimizu posłała mu wredny uśmieszek.

-O tym, że od dzisiaj nie będę musiała patrzeć na twoi szpetny ryj.

Chłopak prychnął, schylając się do szafki z kapsułkami. W tym momencie mogła podziwiać jego plecy i mięsnie, które wspaniale pracowały przy każdym ruchu.

-Długo będziesz jeszcze paradować w mojej bluzce? Ubrała byś się w końcu.

Irytujące... Młoda wilczyca doskonale wiedziała, że nie ma nic przeciwko. Wręcz przeciwnie. Cały czas czuła jak zerka na jej biust lub wodzi wzrokiem po nogach. Właściwie nie była zaskoczona. Jest ładną, młodą dziewczyną, a on gustuje właśnie w takich. Zapewne lubi posuwać nastolatki. Stary pedofil... Co do jego bluzki... Ma spore wcięcie. Więc naturalnie liczy na to, że odsłoni więcej. Nie spodziewała się mniej po tak perwersyjnej osobie, ale można powiedzieć, że sama go kusi. Białowłosa schowała kubek do zmywarki, świadomie się przy tym wypinając w jego stronę. Obróciła się po chwili, by spojrzeć na jego wyraz twarzy. Był naprawdę zabawny, ale powstrzymała się od śmiechu i zachowała chłodną postawę.

-Skoro tak ci to przeszkadza, pójdę się przebrać.

Rzuciła, wychodząc z kuchni. Postanowiła ubrać bluzkę swojego przyjaciela, wiedząc, ze nie spodoba się to partnerowi, który na pewno będzie zły. Oczyma wyobraźni już widziała jego nienawistną minę. Kira ubrała najzwyczajniejsze czarne jeansy i białą, typowo męska koszulkę, rękaw mimo że krótki, sięgał jej za łokieć. 

-Co ty masz na sobie?

Podniosła wzrok na twarz partnera i uniosła pytająco jedną brew, rżnąc głupa.

-Miejscowi mówią na to ubrania, ale nie jestem pewna, muszę sprawdzić wymowę.

Prychnęła, rzucając mu ubranie, które zdobiło górną część jej ciała jeszcze kilka sekund temu. Zrobiła kilka kroków w stronę salonu, opadając na kanapę.

-Spytałem czyja to koszulka...

Warknął rozgniewany Dabi, stając nad swoją wybranką. Dziewczyna zmierzyła go zimnym wzrokiem, prychając śmiechem. 

-Spytałeś co mam na sobie. -odparła, odkładając telefon na bok- Poza tym nie wiem czyja to koszulka. Może po prostu nie kocham cię tak bardzo jak myślisz i też miałam kilku kochanków? -początkowa wściekłość chłopaka szybko zmieniła się w obojętność, niemrawo przeciągnął materiał przez głowę, posyłając puste spojrzenie nastolatce, która westchnęła z niezadowoleniem, przewracając oczami- Bosz... To bluzka mojego przyjaciela. Zostawił ją, gdy ostatnio u mnie spał i teraz robi za mój luźny strój. -wkurza ją to, że tak mu ulega- Może ty byłeś łatwą dziwką, ale ja niekoniecznie.

Nie wiedziała dlaczego tak zależy jej na jego dobrym samopoczuciu? Przecież powinna podchodzić do niego z dystansem, w końcu już kiedyś ją zdradzał, oczywistym jest, że zrobi to ponownie. Powinna po prostu dać mu kopa w dupę, ale... Nie mogła. Tak po prostu. Duża dłoń chłopaka pogładziła jej głowę, odwracając tym samym uwagę uczennicy od myśli i emocji, które nią targały. 

-Dobra dziewczynka.

Prychnęła, odtrącają jego rękę. 

-Spier... -nie dokończyła, bo zadowolony z obrotu sytuacji mężczyzna wbił się w jej usta. Niezbyt entuzjastycznie, ale jednak oddała pocałunek, a to jeszcze bardziej go uszczęśliwiło- Ugh... Po prostu idź...


~~~~~~ 

Rozdział jej skopiowany/przekształcony z mojej innej książki właśnie o Dabim. Zmieniłam jednak kilka szczegółów i zastąpiłam swoją OC.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro