Rozdział 75: Nowy potencjał

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Vision pov)

- A to jest nasz pokój - oznajmiłem, otwierając drzwi. Jakiś czas po kolacji oprowadziłem naszych znajomych po domu, by wiedzieli co gdzie jest.

- Łał! Zajebiście tu! - widziałem jak Segoe się rozgląda. - Woah, worek treningowy!

- Duh, no jasne że muszę go mieć w pokoju! Tata musiał nieźle kombinować by go wcisnąć tu, bo w większości z nich ten obijał się o meble jak za mocno waliłam - zaśmiała się moja siostra.

- Nie rozumiem dlaczego, masz drugi w piwnicy - pokręciłem głową.

- Ale i tak tu ładnie. Podobają mi się ściany - Tahoma wskazała na ścianę po mojej stronie pokoju, która miała barwę błękitu. Ściana naprzeciwko, po stronie Spirit, była czerwona, a pozostałe miały odcień ciemnej szarości.

- Ładnie dzielą pokój - Tim wyjął telefon i zaczął robić zdjęcia. - Kurde, muszę coś podobnego walnąć u siebie.

Kątem oka zobaczyłem, jak Arial podchodzi do okna. Przez chwilę patrzy na nie, po czym siada bokiem na parapecie. Wyglądał, jakby podobało mu się to miejsce.

- Lubię tu siadać gdy czytam - powiedziałem, podchodząc do niego. - Z jakiegoś powodu to miejsce jest bardzo kojące dla mnie. Pomaga mi się skupić.

- Mhm... czuję to - odparł, opierając głowę o ścianę. - Bardzo tu... miło. ...! - nagle zerwał się do pozycji siedzącej. - C-co...? Ari, co ty...?

- Co się dzieje? - spytałem, zaskoczony. Jego reakcja była niecodzienna, nawet jeśli dotyczyła czegoś z Arim...

- Ja... nie jestem pewien. Powiedział coś dziwnego, ale... nie wiem, może to alkohol albo... coś...

- Co takiego?

- Uh... Powiedział że... że jak miałeś 8 lat, czytałeś jakąś książkę i wylałeś na nią herbatę... I przez to miałeś na papierze plamę w kształcie... jak ten się... jakiegoś dziwnego ośmiokąta?

Aż cofnąłem się do tyłu.

- C- Wh- J-jak on... to...? - czułem że nie jestem w stanie zebrać myśli.

- Więc... to prawda? Myślałem że po prostu mówi coś losowego czy... nie wiem...

- Co jest? - usłyszałem głos Ines.

- Nie jestem... Uh, moment - wziąłem głębszy wdech i zebrałem myśli. - Przymknijcie drzwi na sekundę i usiądźcie z boku. Arial, możesz na chwilę...?

- ...chcesz pogadać z Arim? Po co...?

- Muszę coś sprawdzić. Coś... zbadać. Mam pozwolenie?

- Uh... m-mhm... Moment.

Upewniłem się że pozostali usiedli z boku. Przyłożyłem palec wskazujący do ust, aby im przekazać że mają być cicho.

- Uh.̕..́ dobra?͢ ̀T̀ó.̸..

- Słuchaj, Ari, nie wiem co zrobiłeś, ale... COŚ na pewno. Możesz to powtórzyć?

- C-co̡?!͡?̨ ͟J҉a͜k͢ ̡k͘u̧r̛wa͠? J͞ą ̵n͡a͞w̴et̵ ͜n̢i͟e̢ ͜wi͟e̢m CO ͠zrobiłe̸m!

- Też nie jestem pewien. Ale... z jakiegoś powodu to wiedziałeś, choć... nie ma opcji byś o tym wiedział. Mówiłem o tym tylko rodzicom, nawet nie mojej siostrze.

- Hej, a mi ciągle mówiłeś że ja niszczę swoje- MMMMPH! - Segoe zatkał mojej siostrze usta.

- Więc musi coś w tym być. Może to po prostu... zbieg okoliczności, ale... spróbuj to powtórzyć.

- D̛o̶bra...̕? I̷..̀.̛ ́co ̵dale̢j̵?҉

- Po prostu... spróbuj - sięgnąłem dłonią i odgarnąłem grzywkę z twarzy, patrząc na niego obojgiem moich oczu. Momentalnie poczułem napięcie w mojej głowie, ale... zmusiłem się do skupienia.

- . . ̨.͡ - trudno mi było określić co Ari myślał sobie, ale widziałem że mruży oczy, próbując się skupić. Dzięki odsłonięciu drugiego oka widziałem znacznie więcej niż normalnie, więc od razu zauważyłem że coś się dzieje.

Energia wokół niego świeciła bardzo jasno, a z niej powoli wyłaniały się krwistoczerwone sznurki. Wiedziałem jednak że normalnie nie są widoczne - były raczej jakąś projekcją mocy unoszącej się w powietrzu.

Wracając do tematu: dwa z nich podleciały blisko mnie i... cóż, trudno mi to wyjaśnić sensownie, ale tak jakby wtopiły mi się do wnętrza mojej głowy po obu stronach. Nie czułem jednak bólu. W zasadzie nie czułem nic, nawet energetycznie nie wyczuwałem niczego poza normą. Logicznie wiedziałem że coś musiało się dziać, ale nawet z pełną mocą analizy nie byłem w stanie stwierdzić nic więcej.

-͏ ͠.̷ .͟ ̨. - widziałem jak Ari zamyka oczy. Wyglądał na spiętego, jakby z trudem utrzymywał kontrolę nad... tym, cokolwiek się działo. Zaczynała mu lecieć krew z nosa... Tracił energię... Jego... aura z... zaczynała... mrugać, j-jakby... j-j4kb7...

- Ugh... A-Ari... d-dosyć... - ję3nąłe6, z tr8dem s2upia7ąc s3ę. Z-za d5żo... in1or4acj9...

-̶ ̡.́ .̀ ̡.̧ ̧! - m0menta1nie ot2orzył o6zy, c7fają9 się. J1go ener6ia na8ychm21st znik43ęła, w1ęc p1ści03m mo7ą grzy2kę, po5walając jej opaść mi na twarz.

- Uh... h-huh... - ciężko mi się oddychało, aż upadłem na kolana. Nie mogłem się skupić...

- Vis? Vis, wszystko okej?

- S... Spirit... tak... tak, już... już mi przechodzi... - odetchnąłem. - Moja moc jest... zbyt mocna jak na moje możliwości... właśnie dlatego muszę zasłaniać choć jedno oko...

-̵ N̛gh̢.͏..͟ çhyb͘a͞..͞.͜ ͜z̨d̛.̷..̢ - Ari nie zdążył dokończyć zdania, bo upadł na ziemię. Widocznie nie tylko mnie wykończył ten eksperyment.

- Zróbcie mu miejsce...! - wstałem i obróciłem go na plecy. - Hej? Arial? Ari? Którykolwiek z was mnie słyszy?

- . . . - widziałem jak chłopak lekko odwraca głowę. Po chwili jego oczy się otworzyły, ukazując czarne tęczówki. - C-co... to było...?

- Wszystko okej, braciszku? - Tahoma podbiegła do niego.

- Ta... tylko trochę... mi słabo... ugh... nie wiem co się stało - jęknął, siadając i wycierając krew spod nosa. - Gdy Ari zaczął robić... to coś... kompletnie się wyłączyłem, nie wiem jak...

- Okej, to... skoro wszyscy żyjecie, ktoś wyjaśni o chuj tu chodziło?

- Musiałem coś sprawdzić - odparłem. - Arial, czy Ari jest w stanie powiedzieć cokolwiek na ten temat?

- Moment... - zamknął oczy. - Mówi że... że wcześniej nie był pewien, ale... gdy się skupił... widział coś. Coś jak... chaotyczna przestrzeń, jakiś dziwny escape room czy coś... Tylko przez moment, ale... chyba mógł spróbować jakoś... on sam nie wie w zasadzie... Mówi tylko że... uh... - widziałem jak zaczyna się robić czerwony na twarzy. - ...chyba zdołał wydobyć jakiś inny fakt, coś jak tamto... ale chyba... nie powiem tego na głos...

- Nie musisz. To dużo mi mówi.

- Czyli... co? - zapytał Tim.

- Mogę się mylić, bo sam nie byłem w stanie tego zbadać, ale... jeśli mam rację, to Ari właśnie próbował zhackować moją podświadomość.

- Zhackować? W sensie... czytać ci w myślach? - spytała Ines.

- Nie do końca. To nie było jak czytanie myśli, Ari raczej rozumiałby jak to działa. Bardziej jakby... jego podświadomość próbowała wniknąć do mojej i zanalizować elementy tworzące mnie jako mnie.

- A... po ludzku?

- Chyba... zaczynam jakoś to rozumieć - powiedział Arial. - Ari to próbuje wyjaśnić jako coś na wzór Pałacu, ale znacznie mniej interaktywnego. Bardziej jak galeria czy muzeum, gdzie widzi rzeczy, które tworzą twój charakter, ale nie aż tak rozbudowane jak Pałace w których jesteśmy.

- Czyli... to oznacza że Ari normalnie łaził ci w mózgu? Bez pomocy Metaverse i tak dalej? - zapytała moja siostra.

- W dużym uproszczeniu... zakładając że ta teoria jest prawdziwa, tak.

- O cię chuj.

- Łał - widziałem że Arial nie wie co powiedzieć.

- Ale dopóki nie mamy pewności... Ari, postaraj się na razie nie robić tego, dobrze?

- Mówi że nie zamierza. Przez to potrzebuje odpocząć, i to solidnie. Podobnie jak ja... - mruknął.

- Jak chcesz możesz się położyć! - Spirit wskazała na swoje łóżko. - Śmiało, nie ma problemu.

- Dzięki... chyba skorzystam. Uh... 

- Poczekamy na dole - powiedziała Ines. - Jak poczujesz się lepiej, dołącz, dobrze?

- Dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro