11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na miejscu byliśmy przed 20, a bal zaczynał się za jakieś 5 minut...

Wyszłam z sportowego samochodu mojego brata. Przed wejściem (wynajęli prywatny kawałek plaży) stało mnóstwo prasy. Nasunęłam szybko
przeciwsłoneczne okulary na nos i z uśmiechem szłam dalej. Zatrzymało nas kilku paparazzi i prosili o zdjęcia. Nie mieliśmy nic przeciwko kilku fotkom, w końcu byliśmy przed czasem. Po zdjęciach została nam tylko minuta, więc udaliśmy się w wyznaczone, odgrodzone od niechcianych gości miejsce. Zaproszeni byli wszystkie zespoły super ligi, a wśród nich Hydra. Na początku mnie przedstawiono, odpowiedziano na kilka pytań i rozpoczęto zabawę. Były tańce, przekąski, gry, kilka ognisk, alkohol i inne dodatki. 

Gdy zauważyłam w tłumie Liquido, przeprosiłam brata i powiedziałam, aby nie odchodził za mną od  SS, i że do nich dołączę później. Podeszłam do Liquido.

Lu-Hej

Liquido-Cześć mała - i tak zaczęliśmy ciekawą konwersację na temat surfingu i footballu. Gadaliśmy dość długo, bo około godziny. Zaczęło się robić chłodno, pomimo tego, że miałam kurtkę. Poszliśmy usiąść przy  ognisku. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się jeszcze pół godziny. Po jakimś czasie dołączyli do nas inni ziomkowie Liquido. Nie obyło się bez komplementów z ich strony. najbardziej chwalili moje kolorowe włosy. *Co się dziwić? Przecież są z niebieskimi końcówkami*- pomyślałam. Rozmowa zeszła na różne tematy. Shane Fin chyba próbował mnie podrywać. Coś mu nie wychodziło. Nagle zauważyłam mojego brata. Był wściekły. Zignorowałam go i wróciłam do rozmowy. Chłopaki organizowali w następny weekend po meczu z Czołgami wypad na surfing. 

Liquido- Lucy może dołączysz do nas? - już chciałam odpowiedzieć, ale Shane mi przerwał

Shane- Bez urazy, ale nie wiem, czy powinnaś. Może być niebezpiecznie. Głęboka woda, 4 metrowe fale...

Lucy- Uważasz, ze sobie nie poradzę? teraz nie dałeś mi wyboru -zaśmiałam się- Wchodzę to! 

Liquido- Już myślałem, ze się nie zgodzisz, ale czy....- przerwał i wyraźnie się spiął. Zanim sie odwróciłam usłyszałam głos brata

North- Nigdzie nie będziesz szła z Hydrami- zauważyłam Rastę, Shakera i Tygrysa za nim. Widać było, że nie rozumieją Northa. Podejrzewałam, że stali tam tylko dlatego, że jest ich przyjacielem. Liquido i reszta jego drużyny wstała. 

Liquido- Przestań North! Lucy jest dorosła i może o sobie sama decydować.- powiedział to z wyraźną złością. Położyłam mu rękę na ramieniu.

Lucy- To nie ma sensu.  -odwróciłam się do Hydr- przepraszam was bardzo, ale muszę już iść. Do zobaczenia. Miłego wieczoru. 

North widocznie zadowolony stał z miną zwycięscy. Gdy przechodziłam obok niego chciał mi coś powiedzieć, ale mu przerwałam.

Licu- Nie odzywaj się teraz do mnie, tylko posłuchaj uważnie bo nie będę powtarzała. To, że jesteś moim starszym bratem nie znaczy, że mam się Ciebie słuchać. Mam 19 lat i mogę robić co chcę. i pojadę surfować z hydrami, czy Ci się to podoba, czy nie. A teraz żegnam. Idę do domu.

Stał w osłupieniu, tak samo jak Shaker, Rasta i Tygrys. Widocznie nikt nie spodziewał się tak zdecydowanej i pewnej siebie wypowiedzi z moich ust. Podziękowałam gościom i przeprosiłam ich mówiąc, że źle się czuję. Życzyłam im miłej nocy i poszłam. Do Domu miałam półtorej godziny w tych butach.

Byłam już poza balem, gdy podbiegł do mnie Tygrys.

T-Tygrys, L- Lucy

T- odprowadzić Cię?

L- Nie musisz. Nie psuj sobie zabawy.

T- I tak miałem już iść...

L- Ok. Chodźmy -I poszliśmy. Gdy byliśmy już pod moim domem Tygrys nagle się zatrzymał

L- Stało się coś? -Spytałam z troską

T- Nie tylko... Wiesz, że się o Ciebie martwimy? Nikt Ci nie może zabronić iść surfować, ale jeśli złapiesz jakąś kontuzję 3 dni przed meczem to Trener nie będzie zadowolony.  -Od razu wiedziałam, że nie oto mu chodzi. Wiedziałam, ze chodzi mu o mnie, tylko nie wiedziałam jeszcze w jakim sensie. Zamy się ledwie 2 tygodnie i trudno mi jest to określić. Złapałam go za ręce i popatrzyłam mu w oczy mówiąc

L- Nie martw się o mnie. -Dałam mu buziaka w policzek i dodałam- Dobranoc. -po czym  weszłam do domu. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i poszłam spać.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro