Nasza wigilia (spóźniony specjał na święta) vol. 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*wigilijny poranek*

- CLINT!! - dało się słyszeć z pokoju Natashy tuż po huku - Oszukujesz!!

- To, że ty nie umiesz grać nie znaczy że oszukiwałem! - śmiał się Clint żeby sprowokować Nat

- Ej, Stop! - krzykneła Wanda która się pozbierała po upadku - poza tym widziałam, że podciołeś Nat a gra w Twistera nie ma sensu jeśli ktoś się tak zachowuje...

- Nie wiem o czym ty mówisz - podniósł ręce w geście obrony - To, że Nat nie umie grać to nie jest powód dla którego możecie zwalać na mnie winę! - dalej próbował sprowokować Natashe

- Ja ci zaraz dam "Nat nie umie grać" - to powiedziawszy rudowłosa rzuciła się na chłopaka z pięściami

- Ała!

- Dosyć tego! - do pokoju wbiła nieustraszona opiekunka (ta nazwa jest po prostu 😂 ~ dop. autorki) - o co się bijecie? Znowu...

- Clint oszukiwał w Twistera - krzykneła Nat

- Nieprawda! - bronił się Clint - Nat poprostu nie umie grać w tę grę i zwala winę na mnie

- Radzę ci to odszczekać! - warkneła na niego Natasha która chciała zbić Clinta tak żeby zapamiętał to do końca życia. Tym czasem Wanda wymkneła się z pokoju i poszła znaleźć sobie zajęcie. Normalnie poszła by porozmawiać z jej bratem albo z chłopakiem. Na jej nieszczęście jej brat był na zajęciach które miały trwać jeszcze kilka godzin a na swojego chłopaka była obrażona od czasu akcji ze słoikiem z ciastkami. Postanowiła że pójdzie do ogródka Zen w którym zazwyczaj przesiadywali Bruce i Dany

*tymczasem w pokoju Visiona*

Cholernie mu się nudziło. Latał po swoim pokoju bez celu albo leżał na łóżku i czytał książki które znał na pamięć. Normalnie pewnie by dotrzymywał toważystwa swojej dziewczynie nawet w najnudniejszej czynności ale ona była na niego obrażona a jak kobieta jest zła to jest też nieobliczalna, prawda? Więc nie miał co robić. Po jakimś czasie stwierdził że się poszwęda po "domu" i znajdzie jakieś zajęcie. Przeleciał przez ścianę i leciał korytarzem puki nie wpadł na pewien pomysł. Pamiętał, że pajączki spędzały bardzo często czas w pracowni komputerowej. Poleciał tam najszybciej jak umiał a gdy był już pod pracownią przeszedł przez ścianę najciszej jak potrafił i podleciał do trójki siedzącej przy jednym komputerze

- Bu! - wszyscy troje podskoczyl i momentalnie się odwrucili. Vision nie mógł powstrzymać śmiechu

- Co my ci mówiliśmy o skradaniu się i straszeniu nas? - zapytał Miles który ze strachu stał się niewidzialny

- No wiem, wiem - przewrócił oczami chłopak - co robicie?

- Staramy się napisać program ale coś nam się nie udaje - odpowiedział Peter

- Chciał byś nam pomóc? - zapytała z wyraźnie słyszalną nutką nadzieji Gwen - w końcu znasz się na komputerach lepiej od nas - uśmiechneła się co oznaczało że bardzo jej zależało żeby do nich dołączył. Vision widząc że wszystkie pajączki robią maślane oczka zgodził się na co oni krzykneli z radości.

*ogródek Zen*

Hope i Scott właśnie użądzali swój domek na drzewie który stworzyli dla nich Gamora i Grood. W między czasie patrzyli jak Dany, Wanda i Bruce medytowali. Nagle do pomieszczenia (bo to tak naprawde pomieszczeni w środku domu bo na dwór im za często nie wolno ~ dop. autorki) wbiegła Nebula śmiejąc się a za nią wbiegł rozwścieczony Drax

- Pożałujesz tego podstępna żmijo! - krzyknoł Drax przy okazju prawie wpadając na medytującą trójkę

- Najpierw mnie złap! - wołała rozradowana dziewczyna. Biegali tak wokół medytujących i gdy Drax prawie złapał dziewczynę Wanda rozdzieliła ich za pomocą magi

- Dosyć tego - powiedziała i trzymała ich nieruchomo. W tym czasie insekty zleciały na dół i powróciły do swoich normalnych rozmiarów.

- O co wam znowu poszło tak właściwie? - zapytał Scott

- Ta zdradziecka żmija oszukiwała. Więc teraz chciałem się zemścić

- Ty nie umiesz w to grać więc zwalasz na mnie winę - krzykneła w odpowiedzi dziewczyna

- Ja nie mogę znowu to samo - jękneła Wanda i wypuściła kłucących się za drzwi a sama poszła się poszwędać po domu. Pietro kończył za godzinę więc musiała znaleźć sobie jakieś zajęcie

**************************

Kohorta masz i się ciesz. Tak więc jest nowy rozdział. Tak naprawdę był już jakiś tydzień temu lub więcej na papierze a tu nie było części z ogrodem. Chciałam takrze wyjaśnić taką sprawę że cała akcja będzie rozgrywać się w wielkim domu w stylu avengers tower tyle że bardziej w szeż niż w zwyż 😉
To do następnego 👋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro