10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- O co chodzi, Emily?
Hermiona siedziała z Emily, pod drzewem, na błoniach.
- Przyjaźnisz się z Harry'm? Proszę powiedz mi, co u niego!
Dziewczyna desperacko zadała pytanie. Pomimo iż byli rodzeństwem, dogadywali się bardzo dobrze. Przynajmniej kiedyś. I teraz zwyczajnie brakowało jej Harry'ego.
- Wiesz, po wczorajszym zdarzeniu, usiedliśmy sobie w trójkę.
Hermiona podciągnęła kolana do siebie obejmując je rękoma i zaczeła opowiadać...
,, - Harry, posłuchaj, dlaczego... Dlaczego jesteś taki niemiły dla Emily? Widziałam jak się na nią patrzysz, no i ją też obgadywaliście...
Harry zacisnał zęby, wpatrując się w swoje buty.
-To ty słuchaj, Hermiona. Miałem Emily za najlepszą przyjaciółkę. Między nami nie wywoązywało się tyle kłótni, nigdy nawet się nie pobiliśmy. Ona... Ona tamtego dnia - przerwał i nabrał powietrza - przed ceremonią przydziału, powiedziała, że oboje będziemy w jednym domu, bo nasi rodzice byli. Nie dopuszczała innej możliwości. A kiedy trafiłaś do Slytherinu... Nie masz pojęcia, jak okropnie się czułem. Następnego dnia, chciałem z nią pogadać, ale była w towarzystwie tego... Tego...
-Malfoy'a, największego dupka na świecie - wtrącił Ron - Zaczeła nas wyzywać, oraz stwierdziła, że Slytherinu, a Grffindor to dwa rózne światy.
-Patrzeliscie jej w oczy?
Harry zdziwił się
-Nie, po co?
-Bo u większości ludzi, emocje widać w oczach."
- No a potem przyszli koledzy chłopaków, Dean i Seamus chyba. Rozmowa się skończyła.
Emily milczała. Teraz wypadałoby opowiedzieć wszystko Hermionie z jej perspektywy.
- Wiesz jeż  chciałam z Harry'm wtedy porozmawiać. Ale przylepił się do mnie Malfoy, i...
-Hermiona? A cóż ty, tutaj robisz, cholipka?
Ze strony swojej chatki nadszedł Hagrid. Emily od razu poprawił się nastrój. Nie rozmawiała z nim od tak dawna!
- Cześć, Hagrid! Dawno się nie widzieliśmy!- wstała, energicznie machając - Co tam u ciebie? Widzialeś z ...
- Co ty z nią robisz?
To pytanie zbiło z tropu dziewczynę. Hagrid nie lubił Hermiony? Ale dlaczego?
-Czemu z nią siedzisz, Hermiona, cholipka!
Emily zatkało. O co mu chodziło? Dlaczego nie podobału mu się, że Hermiona spędza z nią czas?
-Hagridzie, o co ci chodzi?! Tylko rozmawiał z Emily!
-Aaa już ja wiem, jaka to rozmowa!
Olbrzym pogroził im palcem.
-Ty! - wskazał na ruda dziewczynę - do zamku ale już! Lekcje się zaczynają. - przeniósł swój wzrok na Hermionę - A ty Hermionie, idziesz teraz że mną, do mojej chatki. Harry i Ron yeż tam są, macie jakąś obsówę w lekcjach.
-Nigdzie z tobą nie idę, Hagriddzie, dopóki mi nie powiesz o co chodzi!
Zaoponowała Hermiona. Hagrid spojrzał na nią ostro.
-Hermiona... Idź... Ja sobie poradzę - powiedziała cicho Emily, wpatrzona w swoje buty - z resztą, Hagrid ma rację zaraz, mam lekcję, Historia Magii, muszę się przygotować.
To mówiąc, odwrócila się i odeszła. Słyszala, jak Hermiona za nią woła, ale po paru metrach już nic nie słyszała. Odwróciła się i obejrzała przez ramię. Hermiona szła za Hagridem, wyraźnue wzburzona, wykłócała się.
W oczach ślizgonki pojawiły się łzy.
- Dlaczego? Co się zmieniło? Och, to wszystko przez Slytherin! Gdybym tylko trafiła do innego domu, nie musiał już Geyffindor, wszystko byłoby inaczej! WSZYSTKO! - dziewczyna biegła w stronę lochów, do dormitorium. Miała ochotę zanurzyć się w czystej pościeli, zasnąć i obidzić gdzieś, gdzie jest razem z Harry'm.
-Czysta krew .
Wypowiedziała xhasło do dormitorium. Widząc jednak pokój w odcieniach zieleni, aż ją zemdiło. Na szczęście nikogo nie było w pokoju wspólnym, więc nikt nie mógł zobaczyć jej zapłakanej twarzy, co było jej bardzo na rękę. pobiegła w stronę damskich sypialni, odnalazła drzwi do jej pokoju. Już miała wchodzić, gdy uslyszała głosy zza drzwi. Jej współlokatorki dalej tam były. Dziewczyna przetarła oczy, odetchneła głeboko parę razy, i weszła.
Cindy na szybko pakowała książi, a Nyssa na nią czekała.
- Nysso? Mogę mieć do ciebie prośbę?
Wspomniana dziewczyna spojrzała na nią zdziwiona. Podczas całego pobytu w Hogwrdzie, rozmawiały tylko kilka razy.
- Tak Emily, o co chodzi?
- Nie czuję się najlepiej, i chciałabym się przespać. Mamy teraz Historię Magii, a wszyscy wiedzą, że profesor Binns tylko wyczytuje nazwiska. Mamy podobne głosy, więc czy mogłaś powiedzieć za mnie "jestem"? Bardzo cię proszę.
Nyssa patrzyła na nią, oceniając, czy Emily mówi prawdę. Uznała jednak, że po co miałaby kłamać? Żeczywiscie wyglądała dobrze. Miała czerwone i podkrążone oczy, była blada, ale jednocześnie mocno zarumieniona.
- Zgoda.
- Skoro źle się czujesz, to dlaczego nie idziesz do skrzydła szpitalnego? - Cindy skończyła pakować książki, i podeszła do nich - tak dadzą ci odpowiednie leki.
-Cindy, naprawdę, potrzebuję się tylko przespać...
-Ale...
-Cindy, daj spokój, jesteś przewrażliwiona. Chodźmy już.
Zanim drzwi się zamknęły, Emily zawołała:
- I dziewczyny... Ja naprawdę chciałabym się z wami zakolegować, tylko... Musiałam sobie pewne sprawy ułożyć - choć teraz, to się wszystkie pokomplikowało - chcecie?
Nyssa usmiechneła się szeroko. Cindy tylko delikatnie uniosła kąciki ust.
-Pewnie! Wiesz, cały czas powtarzałam to Cindy, że niektóre osoby muszą się po prostu zaklimatyzować. To my lecimy!
Kiedy Emily zamknęla drzwi, żucila się na łóżko i całkowicie się rozpłakała. Szlochała jak nigdy dotąd. Nie była typem osoby, która płacze z byle powodu ( chociaż ostatnie wydarzenia mogły podać to wątlipowściom ), jednak teraz szlochała, z jej oczu wylewało się morze łez. Ukryła twarz w poduszkę. I nagle, wpadło jej coś do głowy. Zmusiła się do wstania z łóżka i przeszukania swojego kufra. Na samym, samiksieńkim dnie, odnalazła stary zeszyt. Był od Dudley'a, Miał 100 kartek, a miał zapisanych zaledwie kilka kartek. Emily już wcześniej je wyrwała i wyrzuciła. Wiedziała, że przyda się w Hogwrdzie.
Otworzyła na pierwszej stronie, myśląc, że przydałby się dobry tytuł.
,,Słowa do Harry'ego "? Nie, mój styl. ,, Niewypowiedziane zdania"? Za długie.
-No nic, pomyślę nad tym potem.
Przewróciłaa kartkę, napisała datę, godzinę i miejsce. A potem zaczęła przelewać na papier swoje emocje.

,,Harry. To, co teraz piszę, to forma pokazania ci jak się czuję, a zarazem wyjaśnienia tych wszystkich sytuacji. Pamiętasz naszą rozmowę, pierwszego dnia szkoły? Chciałam ci powiedzieć, że, pomimo bycia ślizgonką, będę cię wspierać. Jednak, był przy mnie Malfoy. A jak sam dobrze wiesz, to największa menda na świecie. Musiałam dbać o swoją "pozycję" by te 7 lat nauki jakoś normalnie przeżyć. Przepraszam ciebie i Ron'a, za wszystko co powiedziałam. Nie mam nic do rudych ( w końcu sama mam taki odcień włosów ) ale musiałam. Przepraszam również za te wszystkie inne sytuacje, ale jak zauważyłeś, zawsze był przy mnie Malfoy. Nocami płakałam, bo nie chciałam, by to tak wygladało. Dzisiaj nawet Hagrid dał mi do zrozumienia, że nie życzy sobie mojej obecności. Piszę to z mślą, że przeczytasz to kiedyś i zrozumiesz.
                            Twoja siostra, Emily"

Dziewczynie przyszło na myśl, że wygląda to ja list. I miała już tytuł.
,,Niewysłane Listy"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro