Rozdział XIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Merman Ink*

...
-Error puść...muszę iść, wieczorem wrócę...
-Nope. -^-
-Pomoże ktoś?
-...-cała załoga tylko coś szeptała między sobą z Lennym.
-*wewnętrzne krzyki*-

//Time Skip...a chuj wie ile...//

W końcu Error mnie puścił i mogłem wrócić se na kotwice i przespać dzień. Ale się on uparł że mnie nie puści. Ale jednak wygrałem ^^ ...i zabrałem mu kapelusz X3

*Capitan Error*

Ale mnie wyrolował. Inky ma śliski ogon, więc przysuną se wiadro z wodą i zmienił nogi na ogon...i owiną płetwę ogonową wokół mojej nogi. Ja myśląc że to ta jego ośmiornica puściłem Ink'a i zacząłem machać tą nogą. Załoga się śmiała, a ja dopiero po chwili się zorięrowałem...że ta ośmiornica siedzi mi na kapeluszu. Za. Jakie. Grzechy. :')
Zrzuciłem kapelusz i złapał go Ink razem z ośmiorniczką.
Nie oddał już go. Tylko się pożegnał i prosto pod wodę wskoczył.

//Time Skip//

Kurs był niezmienny, więc rozłożyłem se hamaczek i zdrzemnąłem się. Nagle usłyszałem strzał. Zlecialem z hamaka. Poczułem ból na czubku czaszki. Kula otarła się o moją czaszkę.
-Ale kurwa fart.
Z daleka widziałem flotę Dream'a.
-No co za chu...nie.
Na pokład wskoczył Inky.
-Inky zwiewaj stąd!¡
-Co? Dlaczego?
Kule floty królewskiej zaczęły dziurawić pokład. Jedna upadła koło Ink'a przyciskając jego ogon. Pokład pod ciężarem pocisku załamał się, a Ink z kulą spadł pod pokład, a następnie przedziurawiła ona kadłub. Ink'a pociągnęła za sobą.
Teraz to się gniew wezbrał we mnie. Wskoczyłem pod pokład, Inky już prawdopodobnie był prawie na dnie. Wściekły i zrozpaczony wskoczyłem na pokład i stanąłem na dziobie statku.
-DREAM!¡ KURWIU!! TAKIŚ Z CIEBIE CHUJRAK!? (Hoirak)
TO RUSZ DUPE I CHOĆ!¡
Widocznie zdenerwowany Dream wyciągną harpun z liną i zachaczył go o burtę statku. Zjechał po linie i podszedł do mnie. Widząc moje łzy w oczodołach zdziwił się.
-Co ci zrobił Inky.
-Co? Ten syren? Nic mu nie zrobiłem. Może?
Wkurwiony wyciągnąłem szablę i wycelowałem w jego pusty łeb. On także tylko sztylet.
-A co ja ci zrobiłem!?
-Porwałeś mi córkę!
-Co? Ja nie porwałem jej, kurwiu!
-Widziałem ją u ciebie!!!
Rzucił się na mnie z furią. Cofnąłem się i przejechałem szablą po jego kości ramiennej.
Złapał się za ranę i odwrócił się. Wyrzucił sztylet i wyją szablę...ze złotą rękojeścią. A więc na Perle bym już jej nie znalazł.
-Poznajesz co nie!? Twoje?
Żołnierze zaczęli schodzić na pokład. Załoga miała co robić.
Dream unusł szablę i wszystkie sznury na pokładzie jakby ożyły i opłotły wszystkich. A mnie szczególnie. Gdy wycelował szablę w moją stronę sznury mnie mocno ścisnęły.
-Puść go!-za Dream'em pojawił się Cross.
-Cross?
-Nie, twoja stara...nigdy nie chciałem ci grozić...
-Jak mogłeś porwać moją córkę, ty śmieciu!
Szybko się odwrócił i wbił szablę w mostek Cross'a. Cross upadł ledwie przytomny.
-D-Dlaczego...
-Sam mówiłeś, zawsze miej się na baczności.-spojrzał na tatuaż na jego nadgarstku.
-Bosman huh?
Podszedł do mnie i sprawdził mój nadgarstek.
-A więc ty tu jesteś kapitanem? Chyba marnym skoro kapelusz ci zajebali.
-TATO!!!-usłyszeliśmy nagle. Lux nie krzyczała do Dream'a tylko Cross'a.
-Lux!-krzykną Dream.
Podbiegła do Cross'a i rozpłakała się gdy zobaczyła tą głęboką ranę niedaleko duszy.
-Lux...
-Odejdź.
-Lux przyszedłem po ciebie.
-Twoje błędne myślenie...
-Co?
-Przez nie wszyscy moi przyjęci ale CIERPIĄ!¡

*******************************
Na "prośbę" WOWciarka jeszcze dziś X3 masz ty swój "narkotyk"
(śnieg z brokatem się skończył przykro mi °^°)

I dla sansiz1212 bo lubi wciągać ten towar X'3

Notka o Obsewowaniach:

Jeżeli kogoś już obserwowałam i cofam i znowu daje to znaczy że oznaczamy kogoś od rozdziałem.

Wszedł nowy update i teraz pokazuje najnowsze ok. 10 osób...zjebali to po całości =^=
Przynajmniej ja tak mam •-•

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro