Rozdział XXIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Capitan Error*

Dream wbił mi szpadę prosto w duszę. Upadłem na pokład wykrwawiając się powoli i boleśnie. Podbiegła Lux i żuciła się na Dream'a i wywruciła sie z nim.
-OSTRZEGAŁAM CIE SZMATO!!-
Lux rzuciła się na Dream'a wyzwalając go na pokład.
Przyłożyła mu szpadę do gardła.
Dream na jej widok się wzdrygną.
-...chyba tak właśie musiało być...-wyznał Dream.
Lux nie mogła go zabić było to widać w jej oczach. Zabrała mu szpadę i wbiła między rzebra. Szpada przeleciała przez deskę. Mimo iż Dream'owi nic nie było, został unieruchomiony, przykuty do pokładu.
Lux szybko podbiegła do mnie.
-Error! W-Wszystko będzie dobrze!
-Nie, zabierz stąd ludzi. Zajmijcie jeden ze statków wroga, uciekajcie stąd. Weź moją szpadę i wróćcie tu kiedyś i...i wywołaj Czarną Perłę moją szpadą. Ty zostaniesz nowym kapitanem.
-KAPITANIE, ALE CO TY MÓWISZ!?
-T-To jest j-już koniec, d-dla mnie.
-Nie! Nie...
-Idźcie! Chociaż wy się uratujecie!
-Nie!
-Zrób to dla mnie!
-...d-dobrze. Dla ciebie to zrobię wujku...-przytulia mnie i z łzami w oczodołach pobiegła po załogę.
Gdy tylko rozpoczęli abordarz usłyszałem szuranie i na statek wdrapał się ktoś.
Obraz miałem zamazany, ale wszędzie rozpoznam te kolorki.
-I-Inky¿
-ERROR!-podbiegł do mnie, widząc zamieszanie wciągną mnie pod pokład, aby było bezpieczniej chociaż przez chwilę.
-Inky? To ty¿
-Tak. To ja!
-J-Jak?-popłakałem się.
-Syreny żyją 7 razy.
-Cz-Czy to ty n-napisałeś tą wiadomość na k-kadłubie perły?
-Tak, nie mogłem wejść na statek po nadal mam płetwę pocharataną. Udało mi się coś napisać, a-ale fala mnie ściągnęła na dno i nie mogłem was dogonić, potem ta wasza walka... potem przez ten cały czas was znaleść nie mogłem! Aż do dziś.
-S-Skąd wiedziałeś ż-że to dziś?
-Choć raz usłyszałem własną przepowiednię!
Zacząłem kaszleć krwią.
-Error!
-I-Inky uciekaj, zanim zginiesz.
-Nie! Myślisz że po co przyszedłem?-
Zobaczyłem przez okienko, że jeden ze statków szykuje armaty w naszą stronę.
-I-Inky-zacząlem znowu kaszleć krwią.-U-Uciekaj! Oni zaraz zatopią ten okręt!
-Słyszałeś że osoby uratowane przez syreny żyją 6 razy? Tyle razy ile mi zostało?
-Inky! Dlaczego nie uciekasz.-nie słuchałem.
-Bo zależy mi na tobie.-
Nieśmiało mnie pocałował. Odwzajemniłem.- Kocham cie Error.
-Inky t-tak dawno ci chciałem to po-powiedzieć. Ja t-też.-
Złączyliśmy się w pocałunku.
Kule armatnie zaczęły dziurawić kadłub. Kule zapalające niedość, że dzurawiły okręt to jeszcze jak sama nazwa wskazywała podpalały wszystko.
Niedaleko nas w kadłubie była dziura. Inky starał się wciągnąć mnie pod wodę. W tym momencie w statku coś wybuchło.

*******************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro