#31

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Karol i Hubert bardzo dużo rozmawiali przez ostatnie dni - a to przez telefon, przez Messengera albo pisali SMS-y. Nie mogli się doczekać, aż w weekend w końcu się zobaczą. Dziwne, ale Karol już nie bał się, że skrzywdzi Tritsusa rozstaniem, bo już się rozstali. Przez telefon. Okrutne? Chyba nie, gorzej by było ściągnąć go do siebie a później niejako kazać żeby sam się błąkał po stolicy, albo na odwrót - żeby to Dealer był sam w nieznanym miejscu. W każdym razie, wszystko okej. Hubert także poukładał sobie wszystko w głowie, więc wszystko zapowiadało, że już nic nie może pójść źle. 

Kiedy Karol wtedy nagrywał, na pierwszy plan rzucało się to, że bardziej śmieszkował niż zwykle. Zarażał widzów optymizmem. Zabawnie się go oglądało, odcinki mijały szybciej niż zwykle i nakręcały ludzi, żeby zobaczyć więcej materiałów Dealerqa, przez co, nie oszukujmy się, kwota na jego koncie się zwiększała. Miejmy nadzieje, że nie roztrwoni ich tak, że w przyszłości nie będzie go stać na olej... Kto by pomyślał, że taka mała rzecz jak zakochanie może tak wpłynąć w efekcie na tysiące ludzi...

Hubert za to często zaczynał chichotać w mniej lub bardziej odpowiednich momentach, przez co wszyscy wokół niepokoili się, że ten często ironiczny i wyglądający na znudzonego życiem chłopak miewał takie napady, po których dodatkowo się uśmiechał. To było po prostu mało podobne do niego, chociaż czasem faktycznie się śmiał, to na pewno nie tak bez powodu. Nie chciał nikomu wyjawić, że cieszy się tak, bo ma Karola z powrotem.

W końcu nadszedł czwartek, a oni oboje już od rana szykowali się do odwiedzin. Gdyby tylko wiedzieli, co im się przydarzy...

~~~

KURDE ALE WYMYŚLIŁAM XD TO BEDZIE TAK GENIALNE ŻE SAMA ZACZEŁAM SIE Z NICH ŚMIAĆ JAK O TYM POMYŚLAŁAM XDDD

~aŁtoreczqa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro