Rozdział 18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Już raz zaprzedał swe życie Kosiarzom
Nie licząc się wcale z pamięci stratą
Drugi raz swe życie chciał sprzedać
Zamiast odwrócić się i satysfakcji im nie dać
Tak bał się śmierci, że zdradził swój korpus
I oddał Kosiarzom swe prawo do głosu

- Przyłączę się do was! - wykrzyczał Will gorączkowo.

Zack pstryknął palcami. Na szczęście tasak, który leciał na niego od tyłu, nie odciął mu ręki, a jedynie zatrzymał się wysoko nad jego ramieniem.

Will był pierwszą osobą, która przeżyła tak długo w obecności Kosiarzy Umysłów, którzy zwykli dość szybko zabijać swoje ofiary, nim zdołały się połapać w spiskach.

Koncepcja ta do tego stopnia nakładała się na całe ich zachowanie, że doświadczali zabijania swoich ofiar w pośpiechu, gdyż jeśli już dopuszczali się czegoś złego, nie chcieli, by ich na tym przyłapano.

Ale tym razem wobec żądania Willa musieli zaczekać.

Zackowi tak naprawdę podobała się sugestia wysunięta przez młodego zwiadowcę, jednak prócz uśmiechu satysfakcji, który mógł być wywołany tym, że Will miał wkrótce stracić życie, nie wykazywał żadnych innych oznak zadowolenia usłyszaną propozycją.

- Kusząca propozycja, ale nie kuś więcej, bo nie będę mógł cię zabić.

Kiedy intensywny kontakt wzrokowy trwał dłuższą chwilę. Zack szeroko otwartymi oczami nakłaniał Willa, by zrobił coś czego nie chciał. I zwiadowca domyślał się, co to było.

- Opuszczę korpus i przyłącze się do was! - wyznał głośno Will, rozglądając się po Kosiarzach Umysłów, którzy go otoczyli. Był stanowczy, lecz w sercu wiedział, że popełnił straszny błąd.

- To jeszcze bardziej kuszące, ale czy bardziej kuszące od twojej śmierci?

- To czego jeszcze ode mnie chcesz? - warknął Will, nie mogąc znieść oporu Zacka. Nie chciał zdradzać korpusu, dlatego cierpiał. Ale im bardziej śmierć zaglądała mu w oczy, tym bardziej strach przed nią przybierał na sile.

- To zależy czy ty chcesz... iść na układy.

- Układy? Ale ja już was znam. Uciekałem przed wami dość długo. Znam wasze tajemnice. I umiem to, co już potraficie. I to najprawdopodobniej właśnie dzięki temu żyje. Po co więc wam układy?

- Tym bardziej powinno cię to zainteresować, bo nie jesteś jedynym zwiadowcą w naszych szeregach.

- Nie - rzucił Will, hamując poryw gniewu. - Gdyby tak było, wiedział bym o tym. Nie przypominam sobie, aby ktokolwiek w ostatnim czasie opuścił korpus. Crowley by na to nie pozwolił.

Zack parsknął i uśmiechnął się z politowaniem.

- Jaki ty jesteś naiwny.

Wtedy Will zrozumiał.

- Jak wielu ich jest?

- Myślisz za jesteś jedyny? My nie przyjmujemy byle kogo. Może tylko jeden, a może jesteś ostatni, który stawiał opór, lecz i tak zdecydował się na zawarcie z nami paktu, bo opór jest daremny.

- Jakiego paktu?

Kosiarze odwiązali jego ręce i nogi. Kiedy poczuł mrowienie we wszystkich członkach, na których nie miał już obsesyjnie zaciskającego się sznura, upadł. Zack stanął tuż przed nim z rozciętą dłonią, zupełnie jak pozostali. Złączyli ze sobą ręce, mieszając ze sobą każdą kroplę krwi, aż wyszedł z tego odczynnik, którtm zamierzali naznaczyć Willowi czoło. Był to wstęp do tego, co zamierzali zrobić z nim później.

- Zbadaj kim jesteś, obierz sobie cel, do którego będziesz zmierzał i spraw, by czas twojego wampiryzmu był czasem radości. Zdobycie dla siebie Żywiciela jest wydarzeniem, które należy planować i sprawiać, by stało się czymś szczególnym. Musi on być bardzo spontaniczny, ale w swojej spontaniczności, ma swoje rytualne zrozumienie i podejście. Gdy wasze sprzężenie ulegnie rozpadowi, oszacujesz wszystko na nowo. A wtedy zapragniesz życia w bliskim, pełnym oddania związku energetycznym z Żywicielem, na którego będziesz mógł liczyć. Kiedy uświadomisz sobie, że wydłużyło ci się życie i zrozumiesz, że wszystko ulega przyspieszeniu, ostatecznie doświadczysz wielkich przemian związanych z odmłodzeniem. Partnerzy których wybierzesz, będą tymi, których znasz i znałeś od tysięcy lat. Będziesz bawić się twórczo, z respektem i bez wstydu z cudzą energią, aby sprawdzić, czego możesz dokonać przy jej pomocy. Spijając te energię, wytworzysz bardzo głęboką więź. Przypominać będzie to picie lub nasycanie się tajemnicami, od których one pochodzą. I muszę stwierdzić tutaj, że bez składnika miłości nigdy tego nie osiągniesz. Choć większość Kosiarzy nie jest w stanie utworzyć tego stanu.

- Ale twoi przyjaciele i tak będą musieli zginąć. I to ty ich zabijesz.

Will klęcząc na kolanach, uniósł wysoko głowę. Z jego czoła kapała krew na oczy pełne determinacji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro